To wielka przyjemność obserwować, jak coraz wyżej na półkach w dużych sieciowych sklepach awansują polskie, naturalne kosmetyki. Klienci chcą je kupować, bo mają dobrą jakość i dobrą cenę. A jeszcze przyjemniej widzieć, gdy takie marki otwierają swoje butiki w samym centrum Warszawy. Yope otworzyło właśnie drogerię na Mokotowskiej, zamykając jednocześnie swój pierwszy mały sklepik w Hali Gwardii.
Yope udało się uzyskać to idealne połączenie: jakość produktów, praktyczne opakowania, nowoczesny dizajn etykiet ze zwierzakami w rolach głównych (autorstwa Pawła Przybyła), subtelne zapachy i niską cenę. Wprowadzają też, ku uciesze klientów, proekologiczne rozwiązania – w sklepie na Mokotowskiej można już ponownie napełniać kosmetykami plastikowe butelki.
To rodzinny biznes, prowadzony przez Karolinę Kuklińską-Kosowicz i Pawła Kosowicza. Świetnie się uzupełniają. On zajmuje się finansami, strategią sprzedaży, promocji. Ona – kreacją nowych produktów.
Transparentnie na etykietach pokazują, ile procent składników jest pochodzenia naturalnego, z bezpiecznych źródeł. I zawsze jest to ponad 90 procent. Teraz sprzedają kremy do rąk, balsamy, mydła w płynie, żele pod prysznic, szampony i odżywki, mydła dla dzieci, świece zapachowe i środki czystości: płyny do naczyń, mydła kuchenne, płyny do czyszczenia, do mycia podłóg. Ale wciąż wprowadzają nowe produkty.
Ceny chcą utrzymać na tym samym poziomie. I zdobywać serca coraz szerszych rzesz klientów. Jesteśmy przekonani, że im się to uda.
YOPE, ul. Mokotowska 26, wejście od Koszykowej, www.yope.me
tekst: Agnieszka Kowalska
zdjęcia: Aga Bilska














